Jest to opowieść o wielkiej podróży w nieznane. Ogromnej odwadze i sile przetrwania w obcych realiach Ameryki Łacińskiej i wreszcie proces adaptacji ludzi nawykłych do krajobrazów Garwolina czy Żelechowa w karaibskiej egzotyce. Jednak choć bohaterowie reportażu Anny Pamuły od blisko siedemdziesięciu lat mieszkają w Kostaryce, to temat porzuconej Ojczyzny nie jest im obojętny. Polska niczym ciężka trauma jawi się jako temat niechciany i unikany, jednak pod wpływem rozmów z młodą Polką długo skrywane uczucia znajdują ujście.
Wielomiesięczne rozmowy z wiekowymi dziś emigrantami, którzy opuścili Polskę jeszcze jako dzieci, to tylko początek tej opowieści. Pamuła wykazuje się prawdziwą reporterską smykałką „odkrywając temat polskich Żydów w Kostaryce”, jednak nie zadawala się jedynie spisaniem barwnych opowieści, idzie dalej, weryfikuje, sprawdza. Odtwarza rozkłady jazdy pociągów i statków, jedzie do kolejnych portów europejskich, aby zbadać ówczesne realia podróży transatlantyckiej. Powraca do Polski, przesiaduje w archiwach, odwiedza wioski, które pojawiły się w opowieściach polskich emigrantów. Stara się odnaleźć informacje o rodzinach i przyjaciołach pozostawionych w Polsce, zawozi je później niczym bezcenny dar swoim kostarykańskim przyjaciołom. Jednak im dalej kopie na rodzimym podwórku tym bardziej opowieść brunatnieje od antysemityzmu, który wydaje się nie przemijać.
Pamuła sprawia, że dowiadujemy się o relacjach polsko-żydowskich jakie panowały w II RP z relacji małych dzieci. Są to opowieści proste, dzieci nie rozumieją podłoża zachowań dorosłych, ale podświadomie czują się dyskryminowane przez fakt bycia Żydami. Przeglądamy się w niewinnych oczach kilkuletnich chłopców i dziewczynek i obraz, który widzimy zatrważa. Jest to lektura obowiązkowa, aby lepiej zrozumieć jak trudną ojczyzną jest Polska i jak trudnymi rodakami są Polacy. Opowieść o tym jak nietolerancja niesie ze sobą przemoc i jak daleko idące szkody może wyrządzić, dawno nie była tak aktualna.
Anna Pamuła, Polacos. Chajka płynie do Kostaryki, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2017.